Paolo Roversi, światło i dusza. O fotografii mody, która przestała być tłem

Lata 80. przyniosły w modzie coś więcej niż tylko power dressing. To czas, w którym ciało przestało być tłem dla ubrania. Zmieniła się hierarchia: to nie kreacja grała pierwsze skrzypce, ale kobieta, która ją nosiła. Fotografowie zaczęli rejestrować nie tylko sylwetki, ale emocje. A moda? Wciąż balansowała między snem a rzeczywistością — jak zawsze była trochę bajką, trochę towarem. I właśnie ten dualizm stał się motorem estetycznych przełomów.

W najnowszym odcinku mojego podcastu „Wielki Świat, Kuchenny Blat” opowiadam o tej transformacji — o tym, jak magazyny mody zaczęły grać z iluzją i prawdą, jak zmieniała się rola kobiecego ciała w kadrach i jak do głosu doszli twórcy, którzy nie chcieli już tylko dokumentować ubrań. Jednym z nich jest Paolo Roversi, włoski mistrz światła i melancholii.

Moda jako poezja

Roversi urodził się w Rawennie w 1947 roku. Fotografią zainteresował się w młodości, ale dopiero po przeprowadzce do Paryża — w 1973 roku — rozwinął własny język wizualny. Nie pociągała go reporterska dynamika ulicy ani blask fleszy na pokazach. Roversi szukał ciszy. I znalazł ją — w ciemni.

Jego studio w Paryżu to miejsce legendarne, niemal mityczne. Ciemne tło, miękkie światło, długie czasy naświetlania. Modelki, które przypominają figury z obrazów prerafaelitów. Roversi pracuje najczęściej na wielkoformatowym polaroidzie, używając kamery Deardorff z lat 40. XX wieku. Nie spieszy się. Czeka na moment, kiedy modelka „przestaje pozować”, a zaczyna być. Kiedy światło zapala się w oczach.

„Nie fotografuję ubrań, fotografuję dusze” — powtarza.

Podwójna ekspozycja, podwójna tożsamość

Jedną z jego ulubionych technik jest podwójna ekspozycja — obraz naświetlany dwa razy, co sprawia, że sylwetka modelki zyskuje aurę nierzeczywistości. Czasem cień drugiej postaci, czasem echo własnego ruchu. Efekt jest hipnotyzujący. Na granicy snu i jawy.

To właśnie w tych wizualnych niedopowiedzeniach kryje się największa siła jego fotografii: intymność i nieoczywistość. W epoce nadmiaru bodźców, Roversi zatrzymuje nas — zmusza do kontemplacji. Wpatrujemy się w oczy modelki, jakbyśmy szukali w nich własnych emocji.

Rzeczywistość vs fikcja

Fotografia mody od zawsze operowała na granicy dwóch światów. Z jednej strony była narzędziem promocji ubrań, z drugiej — wehikułem marzeń. W latach 80. ten rozłam stał się jeszcze bardziej widoczny. Z jednej strony komercjalizacja branży wymuszała konkretność i efektywność. Z drugiej — pojawiła się przestrzeń dla nowej wrażliwości.

Paolo Roversi to jeden z tych artystów, którzy nie ulegli presji tempa. Jego zdjęcia nie są natychmiastowe, nie są głośne. One milczą. A jednak zapadają w pamięć. Ich siłą jest cisza i skupienie. Emocje zaklęte w geście, spojrzeniu, w nieostrości. Niezwykle współczesne — choć wyglądają, jakby pochodziły z XIX wieku.

Ikoniczne kadry, ponadczasowe twarze

Przez obiektyw Roversiego przeszły największe ikony: Natalia Vodianova, Kate Moss, Naomi Campbell, Kristen McMenamy, Laetitia Casta, ale też aktorki i artystki jak Tilda Swinton czy Emma Watson. Wszystkie wyglądają na jego zdjęciach jak bohaterki z mitologii albo starego snu. Są poważne, trochę nieobecne, jakby wyjęte z innego wymiaru.

Jednocześnie to właśnie Roversi potrafi wydobyć z nich coś niezwykle ludzkiego. Słabość, niepewność, zadumę. W jego portretach nie chodzi o perfekcję. Chodzi o prawdę.

Roversi dziś

Choć jego styl kojarzy się z przeszłością, Paolo Roversi pozostaje wciąż aktywny. W 2020 roku był autorem kalendarza Pirelli – po raz pierwszy w historii pozbawionego erotycznego kontekstu. Tematem była „Poszukiwana Julieta”, a modelki wcielały się w postać szekspirowskiej bohaterki. Projekt znów zrealizowany został w duchu poetyckiego niedopowiedzenia. Piękno jako zagadka.

Roversi nie ma konta na Instagramie, nie publikuje selfie, nie mówi zbyt wiele o swoim życiu. Wiadomo tylko, że ma żonę i dzieci — w tym córkę, która również zajmuje się fotografią. W wywiadach rzadko zdradza kulisy pracy. Raczej mówi o światłoczułości, intuicji, o „zdjęciach, które pojawiają się jak sen”.

Posłuchaj podcastu

W podcaście „Wielki Świat, Kuchenny Blat” opowiadam szerzej o fotografach mody od lat 70. do dziś z uwzględnieniem roli AI. O rewolucji w postrzeganiu kobiecego ciała, o ambiwalencji między komercją a sztuką. I o twórcach, którzy, jak Paolo Roversi, nie bali się sięgać po inne środki wyrazu.

🎧 Posłuchaj tego odcinka 🔗 https://alicjakowalskastudio.com/podcast/fotografia-mody-lata-70-do-ai/
📸 A jeśli chcesz zobaczyć zdjęcia, o których mowa w odcinku – zajrzyj na mojego Instagrama: [@alicja_kowalska_studio]